Rozwój, czyli co?

Jak to tylko możliwe staram się unikać etykietek i definicji. Bo ograniczają! Weźmy słowo „dom”. Niby rozumiemy, co to znaczy, ale kiedy zapytać o definicję, zaczyna się robić ciekawie. Ja mówię, że dom to ściany i dach, okiennice w oknach i światło na ganku. Dla ciebie to może być mieszkanie w apartamencie, na ostatnim piętrze, z pięknym widokiem. A ktoś inny może umieścić tu również ludzi, którzy się kochają, ufają sobie i do tego łączą ich więzi krwi. Chociaż słowa pozwalają nam komunikować się, stanowią też źródło nieporozumień i konfliktów.

I właśnie takim słowem jest „rozwój”. Uważam, że jest to jeden z najbardziej nadużywanych i błędnie rozumianych terminów. Często słyszę od ludzi, że ważny jest dla nich rozwój. Rzadko jednak potrafią wyjaśnić, co za tym się kryje. No, po prostu, rozwijać się, chodzić na szkolenia, uczyć się nowych rzeczy, osiągać cele, awansować…

Ponieważ zajmuję się wspieraniem rozwoju, to żebyśmy lepiej mogli się porozumieć, podam wam moją definicję rozwoju. Przede wszystkim, aby można mówić o rozwoju, potrzebna jest zmiana. Jeśli idziesz na kurs, ale nie zmieniasz swojego postępowania, to po prostu byłeś na kursie, masz pewnie piękny certyfikat, no i tyle. Druga istotna charakterystyka rozwoju, to kierunek zachodzących zmian. Zawsze muszą one prowadzić do formy doskonalszej, co nie znaczy bardziej złożonej. Czasem prostsze jest lepsze.

Zatem moja definicja rozwoju brzmi: rozwój to proces zmian w kierunku osiągnięcia doskonalszego stanu.

Czytaj więcej
sędzia
Czy wszystko musi być fair?