Trudne, bo publiczne.

wystąpienia publiczne
#wystąpienia_publiczne

Dlaczego wystąpienia publiczne są takie trudne? Bo są publiczne. Co się zobaczy i usłyszy, nie można odzobaczyć i odusłyszeć. To może budzić strach. Paraliżująco działa myśl, że jak mi nie wyjdzie, to inni to zobaczą. A co gorsza, zapamiętają. I będą oceniać. I się wyśmiewać. Po wsze czasy. Cóż począć?

Na początek zacznę od tego, czego zrobić nie możesz. A pewne jest to, że nie unikniesz potknięć i błędów. Zwłaszcza jako mówca początkujący. Tak wygląda proces uczenia się. Kiedy byłeś małym berbeciem i uczyłeś się chodzić, na początku nie przypominało to wcale chodu. Pełzałeś, raczkowałeś, częściej niż na nogach kończyłeś na pupie. A mimo to, kolejne porażki nie zniechęcały Cię, by próbować kolejny raz. Teraz chodzisz, biegasz, skaczesz. A i tak zdarzy Ci się potknąć i przewrócić.

Tak też jest na scenie. Wraz ze wzrostem twoich kompetencji będzie coraz mniej “pupy” a coraz więcej satysfakcji. Ale nawet najbardziej doświadczonym mówcom zdarzają się wpadki i nieprzewidziane perturbacje. Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć, czy kontrolować. Oczywiście, z czasem nabierasz wprawy. Nauczysz się nawet przygotować na niespodziewane. A i tak pewne jest, że będą momenty, kiedy coś pójdzie nie tak. Więc jeśli czegoś nie można zmienić, należy to zaakceptować. Zaakceptuj fakt, że będzie różnie.

Oczywiście, nie zwalnia Cię to z obowiązku należytego wykonania swojej roboty i dania z siebie 101%. Dlatego tak ważne jest właściwe przygotowanie się. Będzie ono różne i zależne od poziomu twoich kompetencji. To podobnie jak w sporcie. Inaczej do meczu przygotowują się trampkarze, inaczej juniorzy, a inaczej profesjonalni zawodnicy. Ale wszystkich ich łączy jedno, trening. Trening czyni mistrza, nie tylko w sporcie. Ćwiczenie i praca przed wystąpieniem na scenie procentują, kiedy już na niej jesteś.

A bycie na scenie oznacza, że jest się widzianym. I ocenianym. Kiedy oceny są pochlebne, świetnie. Mniej cieszą oceny negatywne. Ja twierdzę, że zarówno jedne, jak i drugie warto przyjmować z wdzięcznością i szczerym zaciekawieniem. Poszło mi fantastycznie? A co konkretnie się podobało? Dałam plamę? Jakie elementy kulały i jak mogę je poprawić? Z takim podejściem do oceny szybko wyzbędziesz się poczucia wstydu i zażenowania. Zastąpi je ciekawość i otwartość na konstruktywną krytykę. Wsłuchanie się w opinię innych jest istotnym elementem rozwoju. Trudno być sędzią we własnej sprawie. Ważne, by umieć zdecydować, które dowody do sprawy włączyć, a które pominąć. To prawdziwa salomonowa mądrość – umiejętność przyjmowania (lub odrzucania) informacji zwrotnej.

Na koniec powiem jeszcze, że nie jest prawdą, że ludzie będą wiecznie pamiętać Twoje potknięcia. Ludzie są zbyt pochłonięci sobą, by długo i wytrwale myśleć o Tobie. Paradoks tej zasady tak właśnie działa, że Ty rozpamiętujesz swoje błędy, inni ludzie swoje. Im szybciej zaakceptujesz porażkę, wyciągniesz z niej naukę i spróbujesz ponownie, tym szybciej będziesz mógł cieszyć się mistrzostwem.

A mistrzowie wiedzą, że w każdej sytuacji umiejętność śmiania z siebie i nie traktowania siebie zbyt serio jest wskazana. A zatem, mistrzostwa i uśmiechu życzę!

Czytaj więcej
Nowy Rok
Na wszystko przychodzi pora.