Nazwijmy rzeczy po imieniu, czyli szczęście w nieszczęściu.

Nazwijmy rzeczy po imieniu, czyli szczęście w nieszczęściu.

Kolejnym zagadnieniem jest to, jakie emocje odczuwamy. Od wieków trwa o to zażarty spór. Podoba mi się opinia, że istnieją tylko dwie emocje: miłość i strach. Jednak takie podejście może być nazbyt czarno-białe, w końcu w życiu nic nie jest takie proste. Naukowcy przychodzą tu z pomocą i zgadzają się co do tego, że emocje są niczym kolory, istnieją te podstawowe oraz pochodne (zależne od natężenia lub powstałe z połączenia). Tu niestety kończy się ich jednomyślność i zaczyna polemika, ile i które znajdują się w poszczególnych kategoriach. Ja preferuję opinię, że mamy sześć emocji podstawowych: strach, złość, smutek, obrzydzenie, zaskoczenie i radość. Te w zależności od natężenia tworzą nowe emocje jak np.: obawa, frustracja, zadowolenie. Tu jest jeszcze relatywnie łatwo. Ale zabawa zaczyna się, kiedy emocje zaczynają się mieszać i łączyć, tworząc niekiedy przeciwstawne kompozycje. Jak nazwać, to co czujesz? „Hmm, mam co do tego mieszane uczucia”…

Naukowcy tak bardzo lubią dzielić włos na czworo, że potrafią nadać nazwę nawet kilkuset emocjom! A co znamienne, to większa część ma konotacje negatywne. Na jedną emocję „pozytywna” przypadają trzy emocje „negatywne”. Chwila, chwila, ale co to w ogóle znaczy emocja pozytywna lub negatywna? Od razu nasuwa się odpowiedź, że te odczucia, które są dla nas przyjemne (radość) są pozytywne. Te, które niosą ze sobą negatywny ładunek emocjonalny (złość) lub są owiane złą sławą (zazdrość) potocznie nazywamy negatywnymi. Ja jednak wyznaję inny podział! To, w jakiej kategorii sklasyfikujemy daną emocję zależy od rezultatu, jaki przynoszą. A więc ta sama emocja może występować w obu grupach lub emocja ogólnie rozumiana jako negatywna może mieć pozytywny efekt. Mogę być zazdrosna o osiągnięcia innej osoby, przez co pracuję ciężej i wytrwalej, co skutkuje osiągnięciem upragnionego celu (efekt pozytywny) albo cieszy mnie fakt, że komuś innemu powinęła się noga, bo po prostu nie lubię tej osoby (trudno to nazwać emocją pozytywną).

Myślę, że kluczem do zrozumienia i oceny emocji jest nabranie właściwej perspektywy. To, jak oceniamy naszą rzeczywistość skutkuje określonymi emocjami. Ta sama sytuacja może być postrzegana w różny sposób. Ile osób, tyle rzeczywistości. Ile rzeczywistości, tyle emocji (pozytywnych lub negatywnych). A dlaczego takie ważne jest rozeznanie w skomplikowanym świecie naszych odczuć? O tym w następnym wpisie.

Czytaj więcej
Rozwój, czyli co?