Budowanie relacji nie byłoby chyba możliwe bez komunikowania się. Wysyłamy do siebie wzajemnie komunikaty z nadzieją, że zostaną one przez drugą stronę odczytane. Tak tworzymy nić porozumienia i tak zbliżamy się do siebie. No chyba, że akurat wysyłane przez strony komunikaty, zamiast zbliżać, odpychają ludzi od siebie. Co zatem zrobić, żeby nie tylko się komunikować, ale by się zrozumieć? Jak sprawić, żeby komunikacja wzmacniała wzajemne relacje, zamiast je niszczyć?
Sprawa wydawać by się mogła banalnie prosta. Przecież mamy fabrycznie wbudowany system wysyłania i odbierania komunikatów. Dziecko tuż po narodzeniu wydaje z siebie dźwięk, który sygnalizuje, że oto pojawiło się na świecie. Za moment wypowie pierwsze słowo, a chwilę później będzie już płynnie mówić, werbalizując swoje myśli i uczucia. Aby system działał kompletnie mamy też cały zestaw ekspresji niewerbalnej. Oczy są zwierciadłem duszy. Mimika, gestykulacja i mowa ciała, to wszystko stanowi nasze wyposażenie do komunikacji pozawerbalnej. Tak wiele, by móc wyrazić siebie. Jednak dużo ważniejszą częścią tego całego systemu jest ta, nastawiona na odbiór. Aby komunikacja rzeczywiście zbliżała, pierwsze i najważniejsze to przede wszystkim zrozumieć. I nie tylko słowa, ale intencje, które za nimi stoją i człowieka, który je wypowiada.
Jest takie powiedzenie, że człowiek dostał mowę po to, by mógł ukryć swoje myśli. I jak tu pozytywnie wzmacniać relacje? Wysyłanie i odbieranie informacji może być obarczone zakłóceniami. Nieporozumienia w komunikacji bywają zamierzone, albo przypadkowe. Może się zdarzyć, że padniesz ofiarą celowej dezinformacji. Możesz też błędnie zinterpretować przekaz. Na nadawcy komunikatu leży wielka odpowiedzialność. Po pierwsze za czytelny i szczery komunikat. Bez oszustwa i fałszu. Ważna jest tu intencja. Po drugie nigdy nie wiesz, w jaką strunę uderzysz i co zarezonuje w drugim człowieku. Unikaj sarkazmu i dwuznaczności. Dostosuj przekaz do odbiorcy, bądź szczery i uważny na reakcje drugiej strony. To nadawca komunikatu jest odpowiedzialny za jego właściwe zrozumienie.
A co, kiedy nadawca ma poczucie, że jego komunikat jest ignorowany? Często słyszę komentarze, że „Mogę sobie gadać, prosić, gardło zedrzeć. Jak grochem o ścianę. Dziecko, pracownik, partner (do wyboru) mnie nie słucha.” Warto się w takiej sytuacji zastanowić, czy aby twój komunikat jest rzeczywiście jasny i jednoznaczny. Czy masz pewność, że ta druga osoba na pewno wie i rozumie, jakie są twoje oczekiwania? Powiedzieć dziecku, że w pokoju jest bałagan nie jest tym samym, co powiedzieć, że ma posprzątać. A i to jeszcze nie do końca opisuje potencjalne rozwiązania. Bo każde z was może inaczej pojmować porządek. Dodatkowo, jeśli mówisz jedno, a robisz drugie, to efekt jest łatwy do przewidzenia. To co słychać i to co widać musi być spójne. Dopiero wtedy stajesz się wiarygodny, a twoje słowa respektowane.
Aby komunikacja wzmacniała relację, odbiorca musi mieć prawdziwą chęć zrozumienia, a nadawca szczere i uczciwe intencje. Nic tak nie pomaga porozumieniu jak obopólne zaufanie. Jego brak jest jak kostka domina, która przewraca inne kostki. A o tym, jakie to kostki i jak ustawić je z powrotem na miejscu w dalszej części rozważań o relacjach. Zostań w maju z Diamentami.