Marzenia są dla dzieci.

marzenia są dla dzieci
marzenia są dla dzieci

„Marzenia są dla dzieci, a dorośli mają plany”. Ja też tak kiedyś mówiłam i byłam z tego dumna. Bo przecież marzenia kojarzą się z bujaniem w obłokach, wymyśleniem rzeczy nierealnych, ot po prostu fantazjowaniem. A stąd naprawdę daleko do „prawdziwych” osiągnieć. Człowiek twardo stąpający po ziemi nie marzy, tylko planuje a później realizuje. Najlepiej w pocie czoła i z wielką determinacją. A przecież kiedyś też miałam marzenia. Była w nich pasja, była odwaga, może odrobina fantazji, na pewno moje serce. Więc co się stało?

Po pierwsze, pozwoliłam sobie wmówić, że moje marzenia są bez sensu. Że dorośli nie zajmują się takimi głupotami. Dorośli robią rzeczy poważne. A ja nie chciałam zawieść tych, co tak mówili. I chciałam pokazać, że jestem dorosła. I tak z dnia na dzień moje marzenia stawały się coraz bardziej przyziemne, coraz mniej ekscytujące, ale na pewno „dorosłe”. Nie jakieś tam banialuki. Aż w końcu zastąpiły je plany.

Po drugie. W ten sposób próbowałam ukryć to, co czułam. A czułam wielki strach. Bo wielkie marzenia prowadzą do wielkich oczekiwań. A te, jeśli się nie spełnią, do równie wielkiego rozczarowania. Ryzyko było duże. Pozostanie wiernym marzeniom wiąże się z niebezpieczeństwem stawienia czoła porażkom, a nawet Oczywiście, przy realizacji planów nie wszystko zawsze się udaje i również można ponieść porażkę. Ale ona tak nie boli, nie łamie serca, nie wyciska łez.

Zapomniałam, jak to jest mieć marzenia. Zostały plany, dyscyplina i ciężka praca. Przyszły sukcesy, ot takie na miarę moich planów. No i fajnie… A jednak czułam, że czegoś tu brak. Jakoś tu mdło i bez smaku. Czego potrzeba? Pasji, emocji, serca, ognia – po prostu życia! Zajęło to dużo czasu, ale wreszcie zrozumiałam, że aby żyć pełnią życia, potrzeba gorących pragnień, wizji większej od codzienności. Potrzeba marzeń! Bo to one pozwalają się nam rozwijać. To one stanowią podstawę naszej woli życia.

Kiedyś uwierzyłam, że marzenia są dla dzieci. Teraz, jako dorosła osoba, uczę się na nowo marzyć. Nie porzuciłam planów, celów i dążeń. Ale teraz smakują one znacznie lepiej, bo doprawione są szczyptą marzeń. I jest w nich pasja, i ogień, i serce.

Czytaj więcej
rozwój
Jedno ciasteczko za daleko.